MSC Music Player

niedziela, 1 stycznia 2017

Rozdział 10

" [...] Nigdy nie bój się spytać, bo odpowiedź może cię zaskoczyć."

~Niall~

Minął tydzień odkąd przyłapałem Summer z narkotykami. Od tego czasu rozmawialiśmy o wszystkim tylko nie o tym. Ale mi się wydaję, że muszę z nią w końcu porozmawiać. Nic nie mówiłem chłopakom, żeby ich nie zamartwiać. Sam muszę jej pomóc. Co do naszej piosenki, to Matt'owi nawet się spodobała, choć przyjął ją obojętnie. Usłyszałem, że ktoś do mnie dzwoni, więc odebrałem, widząc kto to.
- Hej Niall - usłyszałem głos Seleny. Boże, jak mi jej brakowało przez te ostatnie tygodnie.
- Hej kochanie - przywitałem się z nią.
- Wróciłam już do Londynu. Mogę do ciebie wpaść ?
- Jasne, tylko, że... - ściszyłem głos. - Moja siostra już przyjechała.
- Chętnie ją poznam.
- Tylko się nie wygadaj, okey ?
-  Okey. To będę po południu, zgoda ?
- Pewnie, czekam. Wiesz co ? Muszę już kończyć - powiedziałem słysząc kroki na schodach.
- Kocham cię, pa - pożegnała się.
- Ja ciebie też. Do zobaczenia - odpowiedziałem, rozłączając się. Po chwili, tak jak mogłem się spodziewać weszła Summer.
- Kto to ? - spytała otwierając lodówkę.
- Moja dziewczyna. Przyjedzie dzisiaj do nas to ją poznasz - odpowiedziałem chowając telefon do kieszeni.
- Okey, a mogę wiedzieć jak się nazywa lub chociaż czy ją znam ? - spytała wyjmując sok pomarańczowy.
- Na pewno znasz - zaśmiałem się. -Selena Gomez - po moich słowach, niemal natychmiast otworzyła szeroko buzię.
- Ta Selena Gomez ? - pokiwałem głową. - Żartujesz ?
- Nie, nie żartuję. A co jesteś jej fanką ? - spytałem podrzucając jabłko.
- Niezłe masz branie. Kiedyś razem nagrywałyśmy album.
- Naprawdę ? - zrobiłem wielkie oczy.
- No... Potrójna platyna na całym świecie - mrugnęła do mnie.
- Wow. Dobra jesteś.
- Dzięki.
- Summer, możemy pogadać ? - spytałem.
- Przecież gadamy - powiedziała pijąc sok.
- Wiesz o co mi chodzi, o narkotyki - po wypowiedzeniu tych słów przeze mnie, dziewczynie znikł uśmiech z twarzy.
- Dobrze - powiedziała siadając przy wyspie kuchennej, a ja zrobiłem to samo.
- Od kiedy bierzesz to świństwo ? - spytałem łagodnie, aby jej nie przestraszyć.
- Od prawie roku... - powiedziała zwieszając głowę w dół.
- Dlaczego ? Dlaczego to robisz ?
- Nie wytrzymuję już. Na każdym kroku jestem krytykowana. Ale... kiedy zaczęłam kolejną trasę... to wszystko zaszło za daleko. Antyfani nazywali mnie sierotą z domu dziecka, która stała się sławna przez matkę zastępczą, mającą wtyki wszędzie. Zaczęli przychodzić na koncerty, obrzucali mnie ostrymi przedmiotami, przez to trafiłam w ciężkim stanie do szpitala. Obrażali mnie wszędzie, dostawałam groźby... W końcu nie wytrzymałam. Znalazłam w Los Angeles dilera i od tamtej pory dostarcza mi nowy towar. Zapomniałam o tym, ale kiedy znalazłam w walizce dawkę kokainy...
- Nie pozwoliłem jej skończyć i szybko ją przytuliłem. A ona cicho rozpłakała się w moje ramię.
- Obiecałem, że ci pomogę i dotrzymam słowa.
- Dziękuję - łkała. Nie wiem jak ludzie mogą mówić o niej takie rzeczy. Ona nie zasługuje na to. Za dużo przeszła. Postanowiłem, że nie wyjedzie stąd jeśli nie dowie się, że jest moją biologiczną siostrą. Musi się dowiedzieć.
- Pójdę do siebie się ogarnąć - oderwała się ode mnie. Wstała i powoli ruszyła w kierunku wyjścia.
- Summer ? - dziewczyna odwróciła w moją stronę głowę. - Zawsze będę przy tobie i zawsze ci pomogę - uśmiechnęła się lekko i wyszła.
*//*//*
~Summer~

Weszłam do mojego pokoju i postanowiłam się jakoś ogarnąć. Ruszyłam do garderoby i wzięłam białe rurki i czarną koszulę ze złotymi detalami. To dziwne, ale jednak jakoś to wszystko  rozpakowałam z walizek i poukładałam . Dzięki temu zapełniłam większą część garderoby i teraz to wszystko pięknie wygląda. Udałam się do łazienki i wzięłam dłuuugi prysznic, a potem nałożyłam wybrane ciuchy. Kiedy wyszłam jedna rzecz przykuła mój wzrok. Louis leżał na moim łóżku i gapił się w sufit, aż mnie nie zauważył, wtedy przeniósł swój wzrok na mnie.
- Co tu robisz ? - zmarszczyłam brwi.
- Nudziłem się, więc przyszedłem do ciebie, ale brałaś prysznic.
- Aha... Masz do dyspozycji cały dom, a przyszedłeś akurat do mnie ?
- Jakoś tak wyszło... - wzruszył ramionami.
- A tak serio ? - zmrużyłam oczy, a on westchnął.
- Chciałem pogadać - powiedział siadając na łóżku, więc usadowiłam się obok niego.
- O co chodzi ?
- Ja... nie wiem od czego mam zacząć.
- Najlepiej od początku - zaśmiałam się. - Mów Louis.
- Mam mówić ? - upewnił się, a ja pokiwałam głową. - Zakochałem się w tobie. Od dawna coś do ciebie czuję - otworzyłam buzię z wrażenia. - Wiedziałem, że tak będzie, nie chcesz mnie - powiedział wstając z łóżka, lecz po chwili pociągnęłam go za nadgarstek.
- Poczekaj - szepnęłam, a on się cofnął. - Nie jesteś dla mnie obojętny. Po prostu jestem zszokowana, że ktoś po tak długim czasie w końcu mnie chce. Od dawna nie miałam chłopaka. I... rzadko się trafiał taki, który nie chciał mnie wykorzystać.
- Nie chcę ciebie, dlatego że jesteś znana. Chcę ciebie, bo szczerze coś do ciebie czuję. Coś czego nie czułem od dawna.
- Naprawdę ? - podniosłam głowę, aby na niego spojrzeć.
- Tak. Czy... chciałabyś być moją dziewczyną ?
- Muszę to przemyśleć. Przepraszam, ale przyrzekam ci, że... też coś do ciebie czuję.
- Dobrze, poczekam - odpowiedział łagodnie.
- Dziękuję - uśmiechnęłam się.
- Pójdę już na dół - puścił moją dłoń i wyszedł.

*//*//*

Leżę i gapię się w sufit już od jakiejś godziny. Bardzo interesujące zajęcie, nieprawdaż ? Myślę nad tym co powiedział Louis. Nie wiem czy się zgodzić. Mam mieszane uczucia. Z jednej strony naprawdę coś do niego czuję i pewna cząstka mnie chce z nim być. Ale z drugiej strony boję się. Boję się, że mnie zrani i zostawi, a to dla mojej psychiki może być już za dużo. Może tak naprawdę to co mówił nie było prawdą ? Może on po prostu chce mnie zmanipulować, wykorzystać, a potem rzucić jak nic niewartą sukę. Dość ! Muszę przestać o tym myśleć, bo to zbyt dobrze na mnie nie działa. Jestem, jak o mnie mówią, zołzą, a rozmyślam nad moimi uczuciami względem chłopaka. Ze mną już jest coś nie tak. Jaki z tego wszystkiego wniosek ? Taki, że nic nie wymyśliłam. Świetnie. Stoję miedzy młotem, a kowadłem. A może powinnam spróbować ? Sama już nie wiem. Muszę zdecydować tak, abym w końcu była szczęśliwa. Moje rozmyślenia coś przerwało, a raczej ktoś. Mianowicie był to Niall wołający mnie z dołu. Westchnęłam i zeszłam z niechęcią z łóżka. Czego on znowu chce ? Jak on coś chce to muszę złazić. Jak ja coś chcę to też muszę złazić. I gdzie tu jest równouprawnienie ? Ja się pytam, gdzie ? Wyszłam z pokoju i skierowałam się na dół schodząc schodami. To niesprawiedliwe, że ja muszę schodzić kiedy to on coś chce ! Po chwili znalazłam się w kuchni. Będąc tam, od razu zobaczyłam dziewczynę Niall'a, a moją przyjaciółkę. Bądź co bądź, ale jednak się zaprzyjaźniłyśmy.
- Selena !!! - krzyknęłam rzucając jej się w ramiona.
- Summer ?! - odwróciła się zaskoczona. - Summer ! - przytuliła mnie uradowana. - Co tu robisz ? - spytała odrywając się ode mnie.
- Pracuję z chłopakami, a ty jak widać chodzisz z blondynkiem - popatrzyłam znacząco na Niall'a.
- Jak widać, tak. Boże... nie myślałam, że znów się spotkamy. Jak ja za tobą tęskniłam, uwierz.
- Wierzę ci bez tego - zaśmiałam się.
- Vanessa też z tobą przyjechała ?
- Tak, chyba jest u siebie, ale powinna niedługo zejść.
- Jasne. A teraz opowiadaj co tam u ciebie - pociągnęła mnie za ramię w stronę salonu, a Niall tylko się zaśmiał i ruszył za nami.
- Skarbie, chcesz coś do picia ? - spytał swoją dziewczynę, na co ta się szerzej uśmiechnęła.
- Tak - wyszczerzyła się. - Zrobisz mi latte ?
- Pewnie. A ty co chcesz ? - spytał tym razem mnie.
- To samo - uśmiechnęłam się jak wariatka. No co ja poradzę. Dawno jej nie widziałam. Mam prawo się tak zachowywać.
- Opowiadaj, opowiadaj - zwróciła się do mnie, a ja tylko zwiesiłam głowę i się zaśmiałam.
*//*//*
~Niall~

Patrząc na to co się dzieje od jakiś 2 godzin, stwierdzam, że MOJA dziewczyna wcale nie przyjechała do MNIE, tylko do mojej siostry. Nie jestem zły, no ale kurde. Trochę mi jej brakowało. Teraz leżę na podłodze w pokoju Liam'a i sobie gadamy. Wymknąłem się pod pretekstem, że mamy video rozmowę z... z kimś tam. Uwierzyły, więc dalej tego nie drążyły. Po chwili oberwałem poduszką w głowę.
- Słuchasz mnie w ogóle ? - spytał Liam.
- Co ? - zmarszczyłem brwi. - Nie. Sorry, ale nie. Zgłodniałem. Chyba zamówię pizzę dla nas.
- Dobrze myślisz - przyznał mi racje. 
- Idę się skonsultować z resztą - powiedziałem wstając z podłogi. Ała. Moja dupa. Wyszedłem z królestwa Liam'a i kierowałem się kolejno do reszty. W końcu okazało się, że mam zamówić 5 pudełek pizz. A to niby tylko ja byłem głodny. Jak na zawołanie każdy chce. Trzeba było się nie odzywać. Miałem wychodzić właśnie z kuchni, kiedy usłyszałem rozmowę dziewczyn. Schowałem się za ścianą i nasłuchiwałem.
- Ja naprawdę nie wiem co mam zrobić - usłyszałem głos Summer. - Louis... powiedział, że mnie kocha..., a ja nie wiem...
- A ty ? Czujesz coś do niego ? - spytała Selena.
- Tak, chyba tak.
- To na co czekasz ? - po tej rozmowie mnie oświeciło. To znaczy to nie była nawet moja rozmowa, ale mniejsza o to. Dowiedziałem się, że moja siostra również się zakochała. A Louis, głupi myślał, że go nie zechce. On ma jednak pesymistyczne nastawienie. Muszę zrobić coś, aby oboje byli szczęśliwi, ale co ? A może nie będę musiał nic robić ?
___________________
Witaj nowy rok !! Dziś z tej okazji rozdział. Ale to już wcześniej wam pisałam. Życzę wam by rok 2017 był dla wszystkich udany, żeby każdy z was doświadczył czegoś nowego w nowym roku, żebyście spełnili swoje marzenia, zrealizowali cele i wiele, wiele więcej, czego w tej chwili nie jestem w stanie wymienić, ale życzę wam tego czego wy pragniecie.
Następny rozdział już normalnie w sobotę (: Szczęśliwego Nowego Roku !

/Perriele rebel

2 komentarze: